piątek, 1 listopada 2013

Przedzaduszkowy trening.

Z uwagi na porę świąteczną nie było zbyt wielu osób na treningu co nie znaczy, że pot się nie lał. Trenowałem z lekka gorączką, tak, że dla mnie nie był to trening z pełnym zaangażowaniem, ale chłopaki dawały z siebie wiele. Ja się oszczędzałem. Dominowały elementy walki w stójce uderzenia i kopnięcia oraz uniki. Dużo ćwiczeń na łapach. Dużo elementów boksu angielskiego (bez rękawic i niskie kopnięcia). Na koniec sparingi zadaniowe, dzięki niedużej ilości osób każdy walczył po da razy z każdym. Na koniec dla całkowitego wymęczenia jeszcze walka w stójce o uchwyt za kark w zwarciu. Potem siła pompki. Na koniec tradycyjnie już rozciąganie. Trening urozmaicony technicznie, duże zaangażowanie ćwiczących, intensywne momenty, ale bez przesadnego obciążenia. Trening z pewnością cięższy od poprzedniego, gdzie ćwiczyliśmy nożem.